piątek, 2 stycznia 2009
sylwester
Wczoraj na Sylwester odwiedziła mnie koleżanka z 3 fretkami. Wszystkie latały po domu, sprawdzały każdy kąt przepędzając nieraz Milusia. W sumie bardzo jestem ciekawy jak on to zniósł. Cztery dziwne szczurki na jego terytorium. Na szczęście ma przyjazne usposobienie. Inny kot pewnie by je nieźle poharatał. W końcu tyle też było zapachów. Fredzio pogryzł się z samcem koleżanki i tamten puścił piżmowego bąka.W przyrodzie odstrasza to drapieżniki... Biedny Miluś (ble) :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz