piątek, 2 stycznia 2009

sylwester

Wczoraj na Sylwester odwiedziła mnie koleżanka z 3 fretkami. Wszystkie latały po domu, sprawdzały każdy kąt przepędzając nieraz Milusia. W sumie bardzo jestem ciekawy jak on to zniósł. Cztery dziwne szczurki na jego terytorium. Na szczęście ma przyjazne usposobienie. Inny kot pewnie by je nieźle poharatał. W końcu tyle też było zapachów. Fredzio pogryzł się z samcem koleżanki i tamten puścił piżmowego bąka.W przyrodzie odstrasza to drapieżniki... Biedny Miluś (ble) :)

poniedziałek, 15 grudnia 2008

Życie z fretką

Parę miesięcy temu w moim domu pojawił się dziwny kociak. Jest nienaturalnie długi, brakuje mu uszek i długiego ogonka. Dowiedziałem się że ten zwierzak nazywa się Fretka, został ochrzczony Fredzio i zamieszka tutaj. W pierwszej chwili się załamałem. Nie wiedziałem co robić gdyż byłą to ogromna zmiana w moim życiu i terytorium. Z początku się go bałem unikałem i uciekałem. W końcu zacząłem na niego polować, tak badawczo. Okazało się to całkiem przyjemne. W końcu i tak musiałem wychować tę fretkę a przy okazji mam trochę rozrywki. Do dzisiaj nasze stosunki są bardzo dobre, razem jemy, razem czekamy na jadło i czasem razem śpimy. Wiem że już nie ma tego strachu i z czasem coraz bardziej się poznajemy. Myślę że zaczynam lubić tego cudaka :)




Miluś

środa, 12 listopada 2008

Nowa drabinka dla kota.

Po powrocie z wakacji zauważyłem coś nowego na balkonie. Była to drabinka dla kota zbudowana przez sąsiada.Do tej pory musiałem wychodzić za każdym razem po kota gdy uciekał i chciał wrócić. Przeraźliwe miauczenie i lecisz; czasem o północy. Teraz Miluś może wychodzić kiedy chce i wraca samemu. To jest super, kot ma większą swobodę i odpada trudność powrotów. Polecam wszystkim mieszkającym na parterze.

piątek, 25 lipca 2008

Witam! Mam na imię Fredzio i jestem samcem fretki o klasycznym ubarwieniu. Z kotem Milusiem zapoznałem się pierwszego czerwca czyli w dzień mojej adopcji. Jak na razie Miluś traktuje mnie trochę z dystansem i często uczy "pokory" poprzez starannie wymierzone ciosy.

Jednak nic nie trwa wiecznie więc i nasza niepewność powoli topnieje. Nie boimy się już na tyle aby razem jeść. Myślę że na pewno będzie nam się dobrze żyło.
Jeśli interesują cię moje losy zapraszam na www.sprawy-fredzia.blogspot.com

poniedziałek, 22 października 2007

kocie przysmaki

Wiecie co nie dawno zauważyłem? Mój kot nie gustuje w żadnych drogich smakołykach, ale : jego ulubionym daniem jest RYBA! Oczywiście wiadomo było, że koty lubią ryby ale nie wiedziałem że tak bardzo. Idę do sklepu, kupuję 5 filetów, odgrzewam (w całym domu okropnie śmierdzi!), chwila na ostygnięcie i ... patrzę zninęła. A dopiero co postawiłem ją kotu na podłodze. Te futrzaki zrzeraję z prędkością dźwięku! To ciekawe. Lecz nikomu nie życzę pachnącej kociej kupki, którą trzeba wylać bo skonczonym obiadku. Starajmysię czasami sprawiać naszym kotom przyjemność. Nawet jedna ryba na posiłek sprawi że szczęśliwy kot będzie cały dzień spał.

wtorek, 11 września 2007

Kot spieprza!!

Ostatnio denerwuje mnie częstotliwość ucieczek mojego kota.Ucieka przez balkon, otwarte okna, i zawsz kiedy nadaży się okazja.To ja potem muszę wychodzić po niego w każdą pogodę!Denerwujące jest miaułczenie pod balkonem!A kot przecierz do domu musi wrócić.Co robić?A patenty wejścia dla kota wszystkie odpadły. ;p

czwartek, 6 września 2007

dowcipy :)

Akwizytor z niegasnącym uśmiechem na ustach chodzi od drzwi do drzwi. W pewnym domu właścicielka nie ma ochoty z nim rozmawiać. Zatrzaskuje mu drzwi przed nosem. Ku jej zdziwieniu drzwi nie zamykają się, lecz odskakują z impetem. Akwizytor nadal uśmiecha się promiennie. Podejrzewając, że intruz włożył nogę między drzwi a framugę, kobieta ponawia próbę. Drzwi znowu odskakują, akwizytor uśmiecha się szeroko. Jeszcze raz. Bez zmian. Zdenerwowana kobieta cofa się lekko, aby wziąć jeszcze większy rozmach. Wtedy wreszcie odzywa się akwizytor: - A może jednak odsunie pani najpierw swojego kotka?

Teściowa po 10 latach kłótni postanawia pogodzić się ze swoim zięciem. Zaprasza jego i córkę na obiad. Podaje kotleta, surówkę, ale zapomniała o ziemniakach. Wraca do kuchni. Przezorny zięć postanawia sprawdzić, czy kotlet nie jest zatruty. Kroi kawałek i daje kotu. Ten gryzie i nagle pada na ziemię. Zięć wstaje, idzie do kuchni, bierze patelnię i zabija teściową. Wraca do pokoju i mówi do żony: - Kochanie, wyobraź sobie, że ta stara rura chciała mnie otruć. Wziąłem patelnię i ją zabiłem! Na co kot wstaje, otrzepuje się i krzyczy: - Jest!!!

- Dostaniesz, jak będziesz grzeczny - mówi chirurg przed operacja. - Do kogo pan to mówi, doktorze? - pyta się pacjent. - Do tego kota, który siedzi pod krzesłem.